about summary refs log tree commit diff
path: root/piosenki/zbroja.txt
blob: b0f3f0e0a14df4a0afda68fc061da28add693114 (plain)
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
Zbroja

Dałeś mi Panie zbroję, dawny kuł płatnerz ją | a D e C D e
W wielu pogięta bojach, w wielu ochrzczona krwią | a D a C D e
W wykutej dla giganta potykam się co krok | G e A Fis7 H
Bo jak sumienia szantaż uciska lewy bok | G Fis F e C D e


Lecz choć zaginął hełm i miecz | D G D
Dla ciała żadna w niej ostoja | a G
To przecież w końcu ważna rzecz | a H7 e a
Zbroja | e H7 e


Magicznych na niej rytów dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów i wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła, nie daje żyć i spać
A tłum się cieszy z karła, co chce giganta grać


Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
Bo przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja


A taka w niej powaga dawno zaschniętej krwi
Że czuję jak wymaga i każe rosnąć mi
Być może nadaremnie, lecz stanę w niej za stu
Zdejmij ją Panie ze mnie, jeśli umrę podczas snu


Bo choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To w końcu życia warta rzecz - Zbroja!


Wrzasnęli hasło "wojna", zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany, hańbiona płonie twarz
Lecz nam do obrony dany pamięci pancerz nasz


Choć, choć za ciosem pada cios | D G D
I wróg posiłki śle w konwojach | a G
Nas przed upadkiem chroni wciąż | a H7 e a
Zbroja | e H7 e


Wywlekli pudła z blachy, natkali kul do luf | a D e C D e
I straszą sami w strachu, strzelają do ciał i słów | a D a C D e
Zabrońcie żyć wystrzałem, niech zatryumfuje gwałt | G e A Fis7 H
Nad każdym wzejdzie ciałem pamięci żywej kształt | G Fis F e C D e


Choć słońce skrył bojowy gaz
I żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas
Zbroja


Wytresowali świnie, kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem półślepy kapłan-łgarz
I każdym nowym zdaniem hartuje pancerz nasz


Choć krwią zachłysnął się nasz czas
Choć myśli toną w paranojach
Jak zawsze chronić będzie nas
Zbroja