1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
|
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<feed xmlns="http://www.w3.org/2005/Atom" xml:lang="pl">
<title type="text">19 PDH Puszcza</title>
<subtitle type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</subtitle>
<updated>2017-11-23T00:00:00Z</updated>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/atom.xml</id>
<link rel="self" type="application/atom+xml" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/atom.xml" />
<entry>
<title type="text">Szybowce</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2021-01-14-szybowce.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2021-01-14-szybowce.html</id>
<updated>2021-01-14T00:00:00Z</updated>
<published>2021-01-14T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://pics.niedzwiedzinski.cyou/puszcza.netlify.app/photo_2021-01-16_19-25-32.jpg"/><h1>Szybowce</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2021-01-14</time></p>
<p>14.01.2021 | Józef Rumatowski</p>
<p>Gdy odebrałem wiadomość, zdziwiłem się. Zbiórka 2 godziny? Mieliśmy się spotkać u Patryka, więc nazajutrz wsiadłem w autobus i dojechawszy do celu stanąłem przed furtką, przed którą stał również Paweł. Furtka zabrzęczała. Weszliśmy do garażu. Po wejściu okazało się, że będziemy robić samoloty z lekkiej pianki.</p>
<p><img src="https://pics.niedzwiedzinski.cyou/puszcza.netlify.app/photo_2021-01-16_19-26-38.jpg" /></p>
<p>Każdy z nas dostał do wycięcia określoną część samolotu. Ja wycinałem kadłub. Po wycięciu, zacząłem rysować linie pomocnicze. Wtem kadłub złamał się, i zostałem z dwoma częściami kadłuba w dłoniach. Na szczęście, mieliśmy zapasowy. Po przyklejeniu do niego niezbędnych części, okazało się, że zostały nam jeszcze skrzydła, a mieliśmy tylko 20 minut. Postanowiliśmy więc, że zostawimy Paprykowi skrzydła do wyschnięcia i zaczęliśmy porządki. Po skończeniu, zebraliśmy się w krąg i zakończyliśmy zbiórkę.</p>
<p><img src="https://pics.niedzwiedzinski.cyou/puszcza.netlify.app/photo_2021-01-16_19-25-33.jpg" /></p>
<p>Na następną zbiórkę za tydzień mieliśmy wziąć sanki i dzienniczki, niestety śnieg trochę stopniał, więc gdy dotarłem do Papryka byłem nieco zmachany i spóźniony. Kiedy wszyscy się zebrali, ruszyliśmy na Golęcin w poszukiwaniu dogodnych stoków do zjeżdżania. Zjechaliśmy na jednej górce, lecz nie było to komfortowe, więc poszukiwaliśmy dalej. Tak szukając i szukając znaleźliśmy porzucone plastikowe pudła z logiem Żabki, które były całkiem świeże. Papryk uznał że musimy je zwrócić, więc wyruszyliśmy w podróż. Dotarłszy do Żabki, okazało się że kartony są kradzione, więc musieliśmy je oddać.</p>
<p>Gdy wróciliśmy z powrotem, dokleiliśmy skrzydła oraz wyważyliśmy samolot. Potem zdawaliśmy na sprawność artylerzysta, rzucając śnieżkami w świeżo zrobiony samolot.</p>
<p>Nikt nie zdał.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Biwak na forcie 1A</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-10-17-biwak-na-forcie-1a.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-10-17-biwak-na-forcie-1a.html</id>
<updated>2020-10-17T00:00:00Z</updated>
<published>2020-10-17T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh4.googleusercontent.com/uDbrigtJ46xmiYDcTeRV1LzGe7lUx65SGdik88BNied7IGe7gf9iEHBFm3PpW2rsqkooZanA4UFebGjneq5aiImS37HOJe5JVT7twGjMbR51OL4xxQhGjEfjZRtpTzGpViyF6LAu"/><h1>Biwak na forcie 1A</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-10-17</time></p>
<p>04-06.09.2020 | Antoni Dąbrowski</p>
<p>Ostatni biwak, na którym nasza drużyna nocowała w pobliżu fortu mnie ominął, więc, gdy usłyszałem, że tym razem także będziemy mogli się udać w takie miejsce pomyślałem: “Biwak na forcie… to na pewno będzie ciekawe!”</p>
<p>Czemu piszę „na forcie” a nie „w forcie” lub „w pobliżu fortu”? Z tym nazewnictwem jest związany fakt o jego budowie, otóż cały jest on od góry przykryty warstwą ziemi, na której od lat rośnie trawa i krzaki. Gdyby spojrzeć na miejsce biwaku, to zdawać by się mogło, że fort to po prostu góra, do której wchodzą różne wejścia i z której wystają różne ceglane ściany. Ale gdy spojrzy się na fort od przodu, widać zupełnie co innego.</p>
<p><img src="https://lh6.googleusercontent.com/Vfhs2BlnPhOz57iCUnGwLIb5eGN2r7Y8Vsc4sq5O88Ni_eom1LNP64mm5RDPS3H1JiIBpK3PKUcksGZogc7xsXmSlWi7uQTG9loFd3fLqirmQKS-faEomPQW2bJYAX5fwlJp9hNC" /></p>
<p>Tak naprawdę sprawa fortyfikacji to temat-rzeka, o którym można opowiadać bardzo, bardzo długo, ale ja jednak wolę opowiedzieć o wydarzeniach z pierwszego dnia biwaku.</p>
<h2 id="piątek">Piątek</h2>
<p>Przyjechaliśmy do fortu, każdy swoim transportem. Następnie weszliśmy do fortu, gdzie Patryk otworzył główne drzwi. Przeszliśmy z latarkami przez fort i doszliśmy do miejsca biwaku. Następnie rozbiliśmy namioty, a zastępowi udali się do sklepu kupić brakujące artykuły żywnościowe. W międzyczasie uzbieraliśmy trochę drewna na ognisko. Potem chwilę czekaliśmy na zastępowych przygotowując kolację, którą razem z nimi zjedliśmy. Później udaliśmy się na ognisko, które po dłuższej chwili udało się wreszcie rozpalić.</p>
<h2 id="sobota">Sobota</h2>
<p>Po śniadaniu w postaci jajecznicy odbył się bieg harcerski, punkty na nim były dość normalne, poza tym, że jeden odbywał się w forcie. Około popołudnia przyjechali ludzie opiekujący się fortem, i powiedzieli, że niedługo przyjedzie tutaj więcej ludzi zwiedzać fort. Gdy oni przyjechali i trochę pochodzili, my już skończyliśmy bieg i poszliśmy pomagać w pracach na rzecz fortu. Ja z resztą trzewikodziobów sadziliśmy tuje obok fosy, bo po prostu to można było zrobić. Inny zastęp pomagał w stajni, która była niedaleko fortu. W ten dzień także było ognisko, na szczęście obyło się już bez problemów z rozpalaniem.</p>
<h2 id="niedziela">Niedziela</h2>
<p>Wstaliśmy dziś wcześniej, bo o 7:30. Od samego rana pakowaliśmy się i składaliśmy namioty. Sprzątanie skończyliśmy około godziny 10 i poszliśmy na mszę o 10:30 do kościoła. Po mszy poodbierali nas rodzice.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Przyroda nad jeziorem Sporym</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-09-14-przyroda-nad-jeziorem-sporym.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-09-14-przyroda-nad-jeziorem-sporym.html</id>
<updated>2020-09-14T00:00:00Z</updated>
<published>2020-09-14T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh4.googleusercontent.com/fCOriq87EZtoWbXKhVQdgbsKnsl33fVsDrm-b9eu6UwtHun8qSbVxrzjfX3ki1FooO1OJ5JpZZOPEaE5XrS97qFq0g6sLAZd2NUyPykIpSa9Ssy5qnPn71k7vmZ4urTSipCXQ0ez"/><h1>Przyroda nad jeziorem Sporym</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-09-14</time></p>
<p>14.09.2020 | Filip Olszewski</p>
<p>Dostałem jako zadanie opis przyrody z tegorocznego obozu. Będzie on napisany w dosyć nietypowy sposób, ponieważ będę opisywał rzeczy, które zrobiliśmy z darów lasu, bądź znaleźliśmy lub zauważyliśmy.</p>
<p>Zacznę od tego, iż na rękodzielnika musiałem przygotować kij proporcowy, czyli oskrobać z kory i oszlifować, aby był piękny i gładki. Było to zadanie proste jak bułka z masłem, może poza czasem, jaki musiałem na nie poświęcić.</p>
<p><img src="https://lh5.googleusercontent.com/pX_malqbo8iiNDJneHMGCcU4b1c53tHxVORJz-Hs3vOW70Bud-9cJxTcO1vghJ2HJBHePNMGpUUHyXri0vpKIVDBsQwr1WsRX_4m4xh-cs_a-vQrfLv_RjsWta2wxz22fJVVbNkE" /></p>
<p>Pozostając dalej w temacie drewna było one na obozie bardzo grube przez co nawet krótkie żerdki były ciężkie do przenoszenia. Poza tym często zdarzały się nierówne oraz w finezyjnych kształtach, a co za tym idzie pionierka naszego zastępu wyszła krzywa i stabilna niczym dwója na świadectwie.</p>
<p><img src="https://lh6.googleusercontent.com/kwJPWAsUOOQL2FYmW0rff4Q8IPAdM2RIyNtf-FPWm-Og_FTHx0fvhNYF6U45l1p4s2p6gmYG3EF1neUfaMWOOm5raGbX9qG-VRIPeDM14uwGcR-bMkAu6vDAWsT03cTSjeAVkxOm" /></p>
<p>Płynnie wracając w tematy rzemiosła Plaster wykonywał bardzo fajne plecione opaski z trawy (tzw. Sity). Były one splecione w sposób podobny do warkocza i wytrzymałe niczym pionierka drugiego próbnego. Niestety po pewnym czasie wysychały oraz zrywały się, ale poza tym jest to kolejny fajny przykład wykorzystania darów lasu.</p>
<p><img src="https://lh6.googleusercontent.com/q0QGzULO1x4y7DrF0JQ5ChJYy9dhcB8lTYAP5klY6MzuQ2JlWzx0QDrsFRPb-BNRGmW8hHL51_GvorlTC1d4oznaY9xFBj2evl1UgH0QpacRWA0nOvUHLl5h597B-wIAT9HY23wQ" /></p>
<p>Kontynuując temat rzeczy z darów lasu jeden druh z naszej drużyny (Józek) zrobił dżem. Co prawda użył do niego dzikiej wuchty cukru, ale pomimo to smakował nieźle (zwłaszcza jak na to, że był w większości zrobiony z darów lasu).</p>
<p><img src="https://lh4.googleusercontent.com/qYxVay6F3axadCLZgnU1X4FEoDGcngH_XSJsVbR8K6WEcal6_uZj8o0y-l1JnyOqhtF64o_P75b3yiX3QlJlsFX7FnlLipmYAfBzxSbwXqpMkb_CelLf1ztTGnDHuZ016hPjtgwv" /></p>
<p>Dalej konsekwentnie pozostając przy darach lasu jedna z naszych kucharek (Emilka) zrobiła herbaty z liści malin i z samych malin (dwa rodzaje). Były one bardzo smaczne oraz miały bardzo fajny aromat, który dodawał im wyrazu.</p>
<p><img src="https://lh6.googleusercontent.com/q9qC_eMd-nYjy6SinwwpIhWQGqO5RS40sVebT696_eRPMeIfS72jMhEqAvIGXkksHcA-O2jnHG6MKJ8GdHmdX9nn_3hSZonL17aq6GgJq6LGT-5CT14aon5TKWY5WUTQF27V9GYg" /></p>
<p>Zgrabnie przechodząc do meserszmitów (pewnego rodzaju owadów) chciałbym je opisać żeby łatwiej było zrozumieć następny akapit. Meserszmity to są takie podrasowane komary o większych rozmiarach i mocniejszych ugryzieniach co powoduje, iż bardziej przerażają oraz sieją większy zamęt. Do tego czepiają się wszystkiego co staje im na drodze niczym rzep psiego ogona.</p>
<p><img src="https://lh4.googleusercontent.com/2tGHGV8JJSu6n6T6Z9k_F0a37_iJDjD8oYjeUpMTPiNX-AqrdluyXfiZBFgK2s0AOtzE8BwUidGhHTNd8ZSNNgRR2Mwe9DwAZYpdlVyMeG7cLgTcEBkJoWs4aHNrgtGS61GICFRZ" /></p>
<p>Pozostając w temacie meserszmitów mój Drużynowy (Patryk) znalazł “meser-skorpiona”, czyli skrzyżowanie meserszmita i skorpiona. Był on sporych rozmiarów i zaciekle próbował uciec z pudełka po drażach. Próbował się wydostać niczym karetka z korka. W pewnym momencie prawie by mu się udało, ale gdybyśmy nie zareagowali przygniótł by sobie głowę.</p>
<p>Przechodząc do wyglądu można napisać jedynie, że tył miał skorpiona, a przód meserszmita mówiąc zwięźle skorpion ze skrzydłami.</p>
<p><img src="https://lh6.googleusercontent.com/mcMB5L-Z3X1Iplns_YFfL_PIaXBTmBZCnvZNkH3K4rpPmATtZ8Bqk3JJ604arLoUD0WETEgblr2AX0quA81KxcS7n1tSiUruVh-N9ctjJM-KxLwX0Ly7RG7waW_Ayanl-zYCVk6b" /></p>
<p>Ten opis jest nietypowy, ponieważ z perspektywy obozowej i z mojej perspektywy.</p>
<p>The End.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Teatr</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-20-teatr.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-20-teatr.html</id>
<updated>2020-07-20T00:00:00Z</updated>
<published>2020-07-20T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="null"/><h1>Teatr</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-07-20</time></p>
<p>20.07.2020 | Jan Waligóra</p>
<p>Serce łomotało mi w piersi… Nie mogłem ustać z nogami z galarety, więc usiadłem… Jeszcze chwila… Aż w końcu…</p>
<p>Wygląda to jak jakiś bardzo ważny moment, z perspektywy przeżywającego. Tak naprawdę były to moje przeżycia zaraz przed rozpoczęciem naszej sztuki, ale zacznijmy od początku.</p>
<p>Wystawienie własnej sztuki zaproponował Patryk już we wczesnym etapie planowania obozu. Wydało mi się to ciekawym pomysłem, było to dla mnie ciekawe rozwinięcie idei festiwalu - zamiast zastępów robiących scenki miała występować drużyna jako całość w pełnoprawnym przedstawieniu. Jadąc na obóz większość rzeczy związanych z wykonaniem było nieustalonych, był jedynie szkic fabuły i pobieżny projekt sceny. W bodajze niedzielę powiedzieliśmy drużynie o naszym planie, większość była sceptycznie nastawiona, lecz widziałem dwóch takich, którym oczy się zaświeciły na wiadomość o napisaniu scenariusza. Byli to Franciszek Kiernicki (dalej Kiep) i Jan Paweł (dalej JP). W ten sam dzień udało nam się napisać komendą pierwszą scenę i ogarnąć część strojów, a przez następne kilka dni Kiep i JP mieli zająć się pisaniem reszty, jak się później okazało, wierszem. Przedsięwzięcie to było tyle śmiałe co niemożliwe, jednak nasi panowie rzeczy niemożliwe robią od ręki - na cuda trzeba poczekać. Gdy skończyli, niezwłocznie zajęliśmy się próbami, oczywiście tuż po pozbieraniu szczęk z podłogi. Na początku szło siermiężnie, wszyscy byli tak podjarani tym tekstem, że nie mogli skupić się na swoich rolach, jednak próba za próbą i w końcu uzyskaliśmy zadowalający efekt. Ustaliliśmy termin ogniska, wysłaliśmy posłańców z zaproszeniami na spektakl (była to część próby zastępu JP), jednak, gdy doszło co do czego, ognisko, przy którym mieliśmy występować opóźniło się o kilka dni. Deszczowy dzień wykorzystaliśmy malując krzyże harcerskie dziewczyn złotą farbą. Jednak kiedyś ten dzień musiał nadejść i - nie zgadniecie co - nadszedł. Śpiewając piosenki i patrząc się w ogień myślałem tylko o jednym, żeby już wystąpić. Gdy skończyła się ostatnia piosenka przed naszym wystąpieniem, mój mózg działał na najwyższych obrotach. Byłem narratorem, nie musiałem się przebierać, więc nadzorowałem resztę, czy umieją swoje role i jak wyglądają. Gdy już upewniłem się co do ogarnięcia drużyny, udałem się na miejsce dla narratora - ławeczkę.</p>
<p>Serce łomotało mi w piersi… Nie mogłem ustać z nogami z galarety, więc usiadłem… Jeszcze chwila… Aż w końcu…</p>
<p>Zacząłem przedstawienie słowami: “Na początku była puszcza…” Potem wszystko działo się samo, Kiep świetnie wystąpił w roli szamana. Rozpalono kocioł pełen zielonych płomieni, a sam JP, autor tej sztuki zapomniał części swojej kwestii. Wszystko zakończyło się gromkimi okrzykami (harcerze nie klaszczą) i ogólną euforią. Wyobrażam sobie jak za kilkanaście lat nasi następcy będą czytać scenariusz i wyobrażać sobie jak kozacka musiała być aranżacja, a wyszło zaledwie bardzo dobrze.</p>
<p>Zresztą możecie samemu zobaczyć. Niestety w tym roku nam się trafił las o słabej akustyce, dlatego polecamy słuchawki 📢 i napisy.</p>
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/IKhvw2TY65o" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen style="width: 100%; height: 50vmin; max-height: 450px; position: sticky; top: 0;">
</iframe>
<code>
<style>
code h1 {
font-size: 2em!important;
}
</style>
<style>
code h1,
code h2,
code h2 + p,
#authors {
text-align: center;
}
</style>
<p><br> <br> <br></p>
<h1 id="puszcza">“Puszcza”</h1>
<p id="authors">
Kiep & JP
</p>
<p><br></p>
<h2 id="scena-i---początek">SCENA I - POCZĄTEK</h2>
<p>(Indian i Puszcza)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong></p>
<p>Na początku była puszcza</p>
<blockquote>
<p><em>Wychodzą wszyscy przebrani za drzewa.</em></p>
</blockquote>
<p>A w puszczy plemienia Shauni, prawowici synowie i córy matki natury, zginający karki tylko wobec praw przyrody.</p>
<blockquote>
<p><em>Indianin wyskakuje zza krzaka, napina łuk i puszcza. Wybiega za scenę przy indiańskim okrzyku.</em></p>
</blockquote>
<p>Jednak z północy nadciągają chciwi ludzie próbujący położyć swoje chciwa łapy na dobrach tego lasu.</p>
<blockquote>
<p><em>Wychodzą 2 pracownicy z siekierami i podchodzą do drzew, które pod siekierami się przewalają. Z tyłu wychodzi Gubernator.</em></p>
</blockquote>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Ścinać! Precz z tymi dzidami! O, a tutaj dajcie biało-czerwoną taśmę, żeby nikt się nie zgubił.</p>
<p><strong>PRACOWNIK 1</strong><br />
Ale Gubernatorze! Ten las jest taki piękny, poza tym mieszkają w nim Indianie i Watrz-Indianki.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Nie obchodzi mnie to, kto nie przestrzega norm sanitarnych GiS’u winien szczeznąć w brudzie i nędzy!</p>
<h2 id="scena-ii---przedstawienie-białego-człowieka">SCENA II - PRZEDSTAWIENIE BIAŁEGO CZŁOWIEKA</h2>
<p>(Gubernator, pracownicy, Puszcza)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Kiedy rankiem ze skowronkiem powitano nowy dzień,<br />
stała się rzecz wręcz okropna – las nawiedził mroczny cień.<br />
Biały człek na ziemię zszedł, z chmur lunął ulewny deszcz</p>
<p><strong>ZWIADOWCA</strong><br />
Wielki wodzu! Sprawa nagła,<br />
idą wysłannicy diabła!</p>
<p><strong>WÓDZ</strong>
<br />
Na wielkiego Filemona,<br />
sprawa straszna i złożona.<br />
Wysyłamy tam poselstwo,<br />
niech okażą swoje męstwo.</p>
<h2 id="scena-iii---poselstwo">SCENA III - POSELSTWO</h2>
<p>(Gubernator, zwiadowcy)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
W rezydencji Gubernatora,<br />
tam gdzie mieszkała lisów i Indian zmora,<br />
na biurku leżały papiery różniste,<br />
tam też rezydent miał swoją zadań listę,<br />
na pierwszym miejscu: wyciąć las stary,<br />
wszak nikomu nie zawadzi wyciąć starego śmiecia jak wyrzuca się z pracy leniwego cięcia.<br />
Zamiast tego miała stanąć promenada, wielka, ponad wszystko piękna!<br />
Nikt pozbycia się lasu nie zauważy,<br />
za to jaki pieniądz się z tego uważy.<br />
I tak myślał ten nikczemnik potępieniec,<br />
co w piekle miał już ze smoły przygotowany wieniec,<br />
on nie zważał na swe czyny, tylko wąsa podkręcał tak mocno, tak konkretnie i uśmiechał się przy tym szpetnie. Błyskał groźnie zębami jak wilk podczas pełni błyska swoimi kłami.<br />
Ewidentnie był zadowolony, widać do swoich brudnych myśli się uśmiechał.<br />
GDY NAGLE! Ktoś przyjechał.<br />
Warta ze schodków ostatnich obwieściła gości niespodziewanych.<br />
Aaa to te obdartusy, ci Indianie,<br />
pełno jest tego pomiotu w naszym stanie.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Czegóż chcecie moi mili,<br />
czyżby was pobili?</p>
<p><strong>POSŁANIEC 1</strong><br />
Blada Twarzo, my nie przyszli tu żartować,<br />
tylko od twojego planu cię odwołać!</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Ależ o czym wy mówicie,<br />
wszak wszystko jest znakomicie.</p>
<p><strong>POSŁANIEC 2</strong> Wielki most nad Wielką Wodą,<br />
do świętego miejsca jest przeszkodą!</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong> Aaa Wy o tym, promenada jest potrzebna,<br />
jak podwieczorek po obiedzie, to rzecz pewna i niezbędna.<br />
To uczynek jest dla ludu, a nie żadna ściema,<br />
taka wola Nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba!</p>
<p><strong>POSŁANIEC 1</strong><br />
W takim razie Siedzący Gerwazy daj sztucerówke,<br />
niechaj strącę tę bladą makówkę.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
A więc wojny chcecie, czy Wy wiecie na jaką rzecz się piszecie?</p>
<p><strong>POSŁANIEC 2</strong><br />
Dla nas to ni pierwszyzna, lecz powinność Boża,<br />
sam wyjąłeś siekierę wojenną z pepoża.</p>
<h2 id="scena-iv---narada">SCENA IV - NARADA</h2>
<p>(Wódz, Szaman, Indianin 1, Indianin 2)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Wśród powszechnego bałaganu,<br />
swądu fajek i łopianu,<br />
zebrała się rada starszych,<br />
by obmyślać plan działań dalszych.</p>
<p><strong>INDIANIN 1</strong><br />
Biały człowiek, biała siła,<br />
po nim już tylko mogiła.<br />
Drzewa chcą nam wyciąć w pień,<br />
nim nastanie zbiorów dzień.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Jestem szaman z bożej łaski,<br />
mam wizje wyraźnie straszną,<br />
wszyscy będą nosić maski<br />
i jeziora nam zamarzną.<br />
Wzywam was duchy wszelakie<br />
kto z was pragnie, kto z was łaknie,<br />
bo mam nowe wizje takie,<br />
że tu wkrótce drzew zabraknie.<br />
Teraz wszystko jest zamglone,<br />
lecz mamy przekierniczone;<br />
na granicach są celnicy,<br />
w rezerwatach koczownicy,<br />
taki los nas może czekać<br />
jeśli wciąż będziemy zwlekać.<br />
Ostrzcie dzidy moi bracia,<br />
bo wyraźna wizja wraca.<br />
Ja szykuje broń psychiczną,<br />
a nuż skutki złe i straszne<br />
dzięki temu nas unikną.</p>
<h2 id="scena-v---dziady">SCENA V - DZIADY</h2>
<p>(Wódz, Szaman, Indianin 1, Indianin 2, Indianin 3)</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Dawać kocioł, gotujemy.</p>
<p><strong>INDIANIN 1</strong><br />
Co pichcimy?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Dziś nie jemy.</p>
<p><strong>INDIANIN 1</strong><br />
Więc znów czary?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Dawać mi tu tamte gary!</p>
<p><strong>INDIANIN 1</strong><br />
Posłuchaj szamanie drogi,<br />
by nie było niedomówień,<br />
twój czar gniewny jest i srogi,<br />
a my tu nie chcemy umrzeć!</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Co to znaczy?</p>
<p><strong>INDIANIN 2</strong> Nie inaczej,<br />
twoje gusła średniowieczne<br />
zdają się być niebezpieczne,<br />
z gara idą czarne buchy<br />
i słychać przeklęte duchy</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Eeee, gadanie…</p>
<p><strong>INDIANIN 2</strong><br />
To dokładne opisanie.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Nie ma strachu.</p>
<p><strong>INDIANIN 2</strong><br />
Zobaczymy.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Weź składniki, policzymy.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Dajcie mi menażkę szyszek,<br />
4 gwoździe, kuroliszek,<br />
2 ziarnka białego ryżu.</p>
<p><strong>INDIANIN 3</strong><br />
Nie ma ryżu.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Daj anyżu,<br />
zwinięty w brązowe chusty.</p>
<p><strong>INDIANIN 3</strong><br />
Panie, nasz spichlerz jest pusty.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Jeszcze jeden ser półtłusty</p>
<p><strong>INDIANIN 3</strong><br />
To są żarty?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
W plastrach lub na tarce starty.</p>
<p><strong>INDIANIN 3</strong><br />
Jeszcze jakieś masz życzenia,<br />
które są nie do spełnienia?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Daj spis warty</p>
<p><strong>INDIANIN 3</strong><br />
Czary to czy żarty?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Magia czarna wymaga współpracy jak na alarmach,<br />
jeden mówi reszta słucha,<br />
bo inaczej będzie skucha!</p>
<h2 id="scena-vi---wizje-robotników">SCENA VI - WIZJE ROBOTNIKÓW</h2>
<p>(Szaman, Duchy, Robotnicy)</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Zbierzcie się tu łepki ciemne,<br />
porzucamy treści miłe,<br />
lekkie, swojskie i przyjemne,<br />
Czarne z gara idą buchy<br />
czas na te najcięższe duchy,<br />
które męstwem siłą wiarą<br />
niezliczoną żadną miarą,<br />
wartość swą udowodniły<br />
nim kości w grobach złożyły.</p>
<p><strong>DUCHY</strong><br />
My wezwane przybywamy<br />
i żądamy odpowiedzi,<br />
Co? Jak? Gdzie? Dlaczego? Kiedy?<br />
Mówcie tak jak na spowiedzi.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Nawrócić trzeba niewiernych,<br />
sprowadzić na dobrą drogę,<br />
zaprzestać środków mizernych,<br />
dać ich duszom zapomogę.</p>
<p><strong>UPIÓR</strong><br />
Podać rękę czy dać nogę?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Sprawa pilna jest niezmiernie,<br />
bo człek blady jak owsianka<br />
zachowuje się bezczelnie<br />
i już od samego ranka<br />
bierze cegły, bierze kielnie<br />
i buduje wielkie domy<br />
burząc pięknych drzew korony.</p>
<p><strong>UPIÓR</strong><br />
Podejdź więc duchu wyblakły<br />
niechaj w przyszłość was zabiorę,<br />
czeka was skok w przestrzeń nagły,<br />
zobaczcie swą nędzną dole!</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Wszędzie bloki i wieżowce<br />
trochę dziwnie acz ciekawe,<br />
Gdzie są lasy? Gdzież są owce?<br />
Lecz to nie jest w tym najgorsze,<br />
bo lud chwyta się za gardła,<br />
w końcu nie ma czym oddychać,<br />
miarka widać się przebrała<br />
nie ma tlenu trzeba znikać.<br />
Wizja NAGLE się urwała.<br />
<br />
Gwiazdy świecą w głowie świta.</p>
<h2 id="scena-vii---wizje-gubernatora">SCENA VII - WIZJE GUBERNATORA</h2>
<p>(Szaman, Gubernator, Robotnik, Wódz)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Słychać butów równy chód,<br />
słońce zaszło zapadł zmrok,<br />
nadleciał kąśliwy chłód,<br />
zbliża się złowieszczy krok,<br />
ziąb dla lasów, serc i dusz<br />
Czy to ów strzelec błędny krok niesie,<br />
czy może Winicjusz strapiony,<br />
czy to diabliki goplany po lesie<br />
lub chochlik w skorupie zamkniony<br />
Pojawia się postać milcząca lecz dumna<br />
skupiona jak wiedźmin na trakcie,<br />
choć jej postura jak u napoleona<br />
to pręży pierś jak harcerz na warcie Choć mały ciałem to lis podstępny<br />
co wiele zrobi dla zysku,<br />
jest sprzedawczykiem, łotrzykiem złodziejem<br />
i panem wsi wielu lub kilku.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Zebrały się czarne chmury, wkiernicz czeka nas ponury.</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
W otoczeniu wiernej gwardii<br />
idzie straszny gubernator,<br />
dwaj dryblasi muskularni.<br />
Pośrodku eksterminator.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Nie wiem co mnie wciąż tu trzyma,<br />
na północy wichry śniegi,<br />
ani rusz nadchodzi zima,<br />
zawrzyjmy ciaśniej szeregi.</p>
<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br />
Panie..</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Co ja widzę?!<br />
Tempo pracy znacznie spadło,<br />
patrzę i się wami brzydzę.</p>
<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br />
Mieliśmy wizje magiczną<br />
pracować dalej nie chcemy,<br />
bo jak wszystkie drzewa znikną,<br />
to my wszyscy poginiemy!</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Nie chcę słyszeć ani słowa,<br />
boli mnie od tego głowa.<br />
Drewno? Co z drewna wynika?<br />
Ciepła woda z parownika,<br />
raszki i wygodne prycze… tyle rzeczy, że nie zliczę!</p>
<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br />
Z drewna można maszty robić.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Stalą trzeba je zastąpić.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Wstawka tak nie odpowiednia<br />
jak skrócona cisza poobiednia.</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Nastąpiło poruszenie,<br />
ruch jak w jakim ulu pszczelim,<br />
zaszkodziło to mej wenie,<br />
jeszcze trochę czasu mieli by odprawić znów rytuał,<br />
wzięli halucynogeny lecz wódz prace ich zatrzymał!</p>
<p><strong>WÓDZ</strong><br />
Dziadów już nie odprawiamy,<br />
szaman zmęczony śmiertelnie,<br />
wdychał trujące opary,<br />
myślami jest w świętym lesie!</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Ja decyzję już podjąłem<br />
tak jak Kmicic bronił zamku,<br />
ja bronić puszczy zawziąłem,<br />
więc posłuchaj mnie mopanku,<br />
wzywam duchy bo tak trzeba by powstrzymać los straszliwy,<br />
jeszcze dziś pójdę do nieba,<br />
ale puszcze ocalimy!</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
No bo w końcu bez dramatu<br />
jak z powieści szekspirowskiej,<br />
odbiegając od tematu<br />
męki, śmierci i bolączki,<br />
trudno sklecić jest poezje,<br />
które bez końca początku,<br />
uznawane są za wieczne<br />
niezależnie od majątku,<br />
wieku oraz treści wątków.</p>
<h2 id="scena-viii---przemiana-gubernatora">SCENA VIII - PRZEMIANA GUBERNATORA</h2>
<p>(Szaman, Gubernator, Robotnik)</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Daj spróbować specyfiku.</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Nie jesteśmy na pikniku.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Ale…</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Nie ma ale,<br />
by wydobyć stąd esencje<br />
weź bucha, nie mniej, ni więcej!</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Lubię tamte wasze śpiewy<br />
(próbując)<br />
prawie jak burgery Ewy!</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
I Marianki.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Ach, jak ja kocham watrzanki!</p>
<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br />
Temu znowu co się stało?</p>
<p><strong>SZAMAN</strong><br />
Wchodzi w trans zakuta skało.</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Wszędzie bloki i wieżowce<br />
trochę dziwnie acz ciekawie,<br />
Gdzie są lasy? Gdzież są owce? Lecz to nie jest w tym najgorsze,<br />
bo lud chwyta się za gardła,<br />
w końcu nie ma czym oddychać,<br />
miarka widać się przebrała<br />
nie ma tlenu trzeba znikać.<br />
Wizja NAGLE się urwała.<br />
<br />
Gwiazdy świecą w głowie świta.</p>
<h2 id="scena-ix---morał">SCENA IX - MORAŁ</h2>
<p>(Wszyscy)</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Jak w deszczu słońce szyki mąci<br />
tak dzień noc czarną zastąpi.<br />
Już świtało gdy NAGLE! Coś się rusza!<br />
To tylko gubernator wypadł z rąk morfeusza.</p>
<p>Cały jest wymęczony jeszcze z ognikami w oczach,<br />
twarz jak u trupa co wyszedłszy z deski grobowej poszedł się napić wody sodowej.<br />
<br />
Nie! Lasu wycinać nie można,<br />
ale absolutnie wykluczone,<br />
trzeba cofnąć daną zgodę,<br />
wnet wszystko odwołamy<br />
i w mig całość posprzątamy.</p>
<p><strong>GUBERNATOR</strong><br />
Dalej! Do roboty!</p>
<p><strong>NARRATOR</strong><br />
Chociaż w zatarciu tej sprawy nie było żadnej przeszkody,<br />
gorzej było podczas sporu o 10 dniowe gacie Jody.<br />
Gubernator się odmienił,<br />
poszedł z nami na ugodę,<br />
tak jak las się puszczą mienił<br />
tak i my wraz z Panem Bogiem<br />
razem puszcze stworzyliśmy,<br />
mimo wielu przeciwności<br />
tylko się utwierdziliśmy<br />
do decyzji tej słuszności.<br />
</p>
<p>I tak kończy się ta krótka historia<br />
jak wypalająca się pochodnia,<br />
dwóch mistrzów nad mistrzami<br />
tej sztuki kreatorami,<br />
włożyli w tę lirykę dusze swe i głowy<br />
o to jest o nich wzmianka w tych napisach końcowych.<br />
</code></p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Chrzest namiotu Jerzego</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-13-chrzest-namiotu.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-13-chrzest-namiotu.html</id>
<updated>2020-07-13T00:00:00Z</updated>
<published>2020-07-13T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="null"/><h1>Chrzest namiotu Jerzego</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-07-13</time></p>
<p>13.07.2020 | Kielon</p>
<p>Aby w pełni zrozumieć tę opowieść, należy wspomnieć o pewnym niesamowicie ważnym wydarzeniu w zastępie Wydry. Mianowicie, dostaliśmy nasz własny namiot. Patryk (drużyowy) kazał nam wymyślić dla niego imię, które ma dobrze brzmieć i się prezentować. Po chwili namysłu, na cześć naszego słynnego byłego zastępowego, postanowiliśmy nazwać go imieniem Jerzy, bo każdy był w stanie stwierdzić, że - bez urazy dla późniejszych zastępowych - ale to on idealnie spełniał swoją funkcję. No, to możemy przechodzić do dalszej części historii.</p>
<p>Joda (oboźny) przyszedł do namiotu wyder w nocy, koło 23:30, mówiąc, że jest gra nocna (której trochę się spodziewaliśmy, bo już kilka razy Patryk mówił, że będzie gra). Ponieważ bardzo kochamy naszego dobrego i wspaniałomyślnego oboźnego, wstaliśmy, wyszliśmy z namiotu, gdzie Patryk, razem z Jodą, który trzymał pochodnię, stali już na przeciwko nas. Kazali ustawić się nam w szeregu. Patryk ubrany był w bardzo dużą pałatkę, na głowę nasunięty miał pióropusz i pomalował sobie twarz na policzkach. Joda był za to ubrany w białą koszulę z tęczowymi akcentami, obszerne spodnie i miał Indiańską opaskę na czole.</p>
<p>Patryk, z kartki trzymanej w dłoni przeczytał:</p>
<blockquote>
<p>“Czy będziecie dbać o Jerzego całym sercem, całą duszą i umysłem?”</p>
</blockquote>
<p>Odpowiedzieliśmy:</p>
<blockquote>
<p>“Tak będziemy”</p>
</blockquote>
<p>I nagle! Nie spodziewanie! Odezwał się Joda- “MATUKARI!”</p>
<p>Ze wszystkich stron, cała, wcześniej zebrana już drużyna, ustawiona po obu bokach naszego Jerzego, o którego będziemy dbać całym sercem, cała duszą i umysłem, zaczęła polewać nas wodą. Było to jak można sobie wyobrazić dość duże zaskoczenie. Po wszystkim, wszyscy, oprócz nas, którzy stali mokrzy przed równie mokrym Jerzym zaczęli się śmiać. Poczułem wtedy takie zażenowanie, jakbym znowu czytał “Czarne Stopy”.</p>
<p>Położyliśmy się spać, przemoczeni i niesprawiedliwie obudzeni w nocy… ale przynajmniej Jerzy był już oficjalnie nasz.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Plakietki drużyny</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-12-naszywki-drużyny.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-12-naszywki-drużyny.html</id>
<updated>2020-07-12T00:00:00Z</updated>
<published>2020-07-12T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3cSvlIfqIqHSlvejTXYm4I2UfXCE2EeVlqXp0cWGWpPIe90RbarckERrEddkkj3wpMvmOpWgDITdDm4k2DT0vEKQhb-pjR6w8FcG-7eWvfoP-ZoZ-mAy1GgioVIUxdrXk3a5VTMiQgm5RNE9CPGBN_D=w854-h640-no"/><h1>Plakietki drużyny</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-07-12</time></p>
<p>12.07.2020 | Franciszek Kieliszewski</p>
<p>Piękne, cudowne, pachnące, staranne, oryginalne. Nasza radość w chwili dostania plakietek była nie do opisania. Niestety nie można takich miłych rzeczy powiedzieć o reakcji na wiadomość o tym, że trzeba je przyszyć jeszcze dziś do śniadania… Nagle znikąd okazało się, że połowa drużyny nie umie szyć. Kiernik przyszył plakietkę do munduru ale niestety przy okazji do własnych spodni. Paweł pożyczył igły od chyba każdego z drużyny i je wszystkie zgubił. W końcu, z lekkimi problemami, każdemu udało się przyszyć plakietkę. Następnym razem jak nas spotkacie to patrzcie na lewe ramię i podziwiajcie 😉.</p>
<p>Projekt plakietki wykonał znajomy wybitny artysta i malarz, były drużynowy Bindugi, a obecnie nasz hufcowy - Jakub Matusewicz.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Chrzest</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-11-chrzest.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-11-chrzest.html</id>
<updated>2020-07-11T00:00:00Z</updated>
<published>2020-07-11T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="null"/><h1>Chrzest</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-07-11</time></p>
<p>Noc 11-12.07.2020 | Franciszek Kieliszewski</p>
<p>Pewnej nocy na obozie, Joda (oboźny) wszedł do naszego namiotu (namiotu Wyder). Powiedział „Wstawać wstawać!”. Większość zastępu zaczęła się zbierać i rozbudzać i tylko ja powiedziałem „Po co?!” i poszedłem spać spokojnie dalej. Po chwili Joda mną potrząsnął (lekko już zirytowany) i powiedział trochę głośniej „Kieeeloooon! Wstawaj!”. Więc i ja zacząłem wychodzić ze śpiwora ale i tak po sekundzie znów spałem. Podobnych prób budzenia mnie było ok. trzech. Jak udało się już mnie obudzić, Joda kazał mi iść za liną przez ciemny las, która podobno prowadziła do „WIELKIEGO ognia”.</p>
<p>Poszedłem więc posłusznie za liną i o dziwo znalazłem ogień, lecz nie był on szczególnie duży. Byłem trochę rozczarowany, ponieważ spodziewałem się czegoś większego po zapewnieniach Jody. Pomimo tego muszę przyznać, że atmosfera i klimat był niczego sobie :)</p>
<p>Gdy zebrała się już cała drużyna, Patryk (drużynowy) wstał w indiańskim stroju i opowiedział nam o próbach jakie mali chłopcy musieli przebyć aby udowodnić swoje męstwo. Przyrównał te próby do obozu harcerskiego, gdzie poprzez różne zadania i wyzwania ćwiczymy swoje umiejętności.</p>
<p>Na koniec powiedział, że każdy zastęp będzie miał swojego ducha, który będzie nas prowadził i wskazywał nam drogę. Namaścił każdego członka wyder jakimś nieokreślonym szlaczkiem na czole i rozdał wszystkim plakietki Puszczy. Po wszystkim wróciliśmy do namiotów i spokojnie mogłem spać dalej. Bez Jody.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Obóz 2020</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-06-obóz-2020.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-07-06-obóz-2020.html</id>
<updated>2020-07-06T00:00:00Z</updated>
<published>2020-07-06T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dbHXqJm_svnHPx8kc6wD0xTQ1ToNlYTpY4thpbxAc3fFIdqxI49p3LzdWUS_wOyLaBHPUNN-v0k9cZD8fedP7NCU7QrJ5SgFcyFmABq5b38BdCLLt02_o5VTg838t604XhibC8usln97dta4NEIFCKyg=w1429-h952-no"/><h1>Obóz 2020</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-07-06</time></p>
<p>06.07.2020 | Antoni Dąbrowski</p>
<p>Ten obóz miał się diametralnie różnic od reszty. Oczywiście nie mam na myśli tego, że miał być nudny. Wyróżniał się faktem, że był organizowany w trakcie trwania globalnej pandemii. Przez to będziemy musieli ściśle przestrzegać zasad narzuconych nam przez GIS w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Poza tym obóz się zapowiada całkiem dobrze. Jedziemy nad jezioro Spore, z trzema drużynami - Bindugą, Watrą i Jedynką. Komendantką jest Marysia (była drużynowa Watry), a wicekomendantem jest Kuba (nasz były drużynowy przed rozbiorami Bindugi). Ten obóz w przeciwieństwie do poprzedniego będzie mieć tematykę, którą mają być Indianie.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Moja próba na ćwika</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-06-24-proba-na-cwika.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-06-24-proba-na-cwika.html</id>
<updated>2020-06-24T00:00:00Z</updated>
<published>2020-06-24T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eR0bSYUr9edI6_yHi6a-vavpSWGBCRPBcCy60Z4gme72dAiTgbe-IKYIf-Qy_M6DNOYl2jSBbM_APLUaYCYbj45F5WnSLSRMQEYXsKNphUffEObIXsDxUdu2TPXpTSapi_lzaX9zoRfxP19rHa-oo_=w818-h378-no"/><h1>Moja próba na ćwika</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-06-24</time></p>
<p>24.06.2020 | Jan B. Waligóra</p>
<h2 id="część-1-preludium">Część 1: Preludium</h2>
<p>Poniedziałek nie różnił się wiele od innych kwarantannowych poniedziałków: wstałem, zjadłem śniadanie i miałem zamiar zająć się moim swetrem, na który poświęciłem już zbyt dużo czasu. Siedzącego tak w swoim własnym domu, słuchającego muzyki i robiącego na drutach w skąpym odzieniu zastał mnie Patryk (drużynowy) i zarządził alarm mundurowy. Jako iż różne części umundurowania miałem taktycznie rozłożone po całym domu, owy alarm zajął trochę czasu (ok. 10 min). Zaraz po zameldowaniu się w pełnym mundurze, miałem usłyszeć moje zadanie - zrobić sobie zdjęcie z którymś z kandydatów na prezydenta i zadać mu kilka pytań.</p>
<h2 id="część-2-przepraszam-co">Część 2: Przepraszam, co?</h2>
<p>Choć na samo zadanie zareagowałem dość oszczędnie, to w mojej głowie działy się rzeczy niestworzone. Potwierdziło się moje najgorsze przeczucie, że próbą będzie spotkanie się z kimś ważnym. Na początku sam źle zrozumiałem treść. Myślałem, że pytania są najważniejsze, że trzeba będzie się umówić z którymś z prezydentów na godzinę i przeprowadzić wywiad, jednak szybko sprostowałem wszelkie niejasności. Najważniejsze było zdjęcie, pytania przy okazji, przynajmniej przy przebiegu próby, którego spodziewał się Patryk.</p>
<h2 id="część-3-telefon-do-prezydenta">Część 3: Telefon do prezydenta</h2>
<p>Rozpocząłem przygotowania od telefonu do mojego zaufanego człowieka ds. około politycznych - Jana Alechniewicza. Razem z nim doszliśmy do wniosku, że w ostatni tydzień przed wyborami trudno będzie kogoś spotkać w okolicy, więc obmyśliliśmy strategię. W środę jedziemy do Inowrocławia zrobić sobie zdjęcie z Krzysztofem Bosakiem, spotykającym się tam właśnie ze swoim elektoratem. Jeszcze była druga opcja, telefon do pana Waldemara Witkowskiego, ale szczerze wątpiłem w powodzenie tego wyjścia, jak się później okazało, niesłusznie. We wtorek zadzwoniłem do ww. i wbrew moim przeczuciom, Pan Waldemar odebrał telefon osobiście i zgodził się spotkać. W środę, następnego dnia, zadzwoniłem znowu i ustaliliśmy spotkanie na 12:30 na placu Cyryla Ratajskiego. Tam, razem z wcześniej wspomnianym Janem, spotkaliśmy się z owym kandydatem. Zadaliśmy mu dwa pytania:</p>
<ol type="1">
<li>“Czy harcerstwo jako ogół jest w stanie kształcić pełnowartościowych obywateli, patriotów?”</li>
<li>“Czy w szkołach publicznych powinien być ujednolicony system oceniania, aby wyrównać nierówności w progach ocen końcowych, które liczą się potem jako pojedyncze punkty do rekrutacji, które najczęściej ważą o wszystkim?”</li>
</ol>
<p>Wywiad:</p>
<p><audio src="https://api-puszcza.netlify.app/files/2020/06/24/wywiad-z-prezydentem.m4a" controls=""><a href="https://api-puszcza.netlify.app/files/2020/06/24/wywiad-z-prezydentem.m4a">Audio</a></audio></p>
<h2 id="część-4-epilog">Część 4: Epilog</h2>
<p>Po tym 5-cio minutowym spotkaniu poczułem wielką ulgę. Jako, że tłukłem się do Poznania 50 minut, nie chciałem poprzestać na 30 minutowym pobycie. Jak zamierzałem, tak zrobiłem. Parafrazując mema - po wywiadzie poszliśmy na herbatę.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Zbiórka Puszczy online</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-06-18-zbiorka-online.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-06-18-zbiorka-online.html</id>
<updated>2020-06-18T00:00:00Z</updated>
<published>2020-06-18T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="null"/><h1>Zbiórka Puszczy online</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-06-18</time></p>
<p>18.06.2020 | Tymoteusz Jóźwiak</p>
<p>W czwartek, 18 czerwca, odbyła się zbiórka naszej drużyny. Ze względów bezpieczeństwa uczestniczyliśmy w niej zdalnie, z naszych domów. Zbiórka dzieliła się na trzy „pokoje”. W każdym z nich mieliśmy do wykonania zadanie. W pierwszym doskonaliliśmy wiedzę na temat symboliki krzyża i lilijki harcerskiej. W drugim pokoju tematem przewodnim były węzły, natomiast w trzecim - szyfry. Pomimo drobnych problemów technicznych, zbiórka była ciekawym zamiennikiem tradycyjnych form działalności drużyny.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Sylwester Bractwa Wędrowniczego</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-01-01-sylwester-bractwa.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2020-01-01-sylwester-bractwa.html</id>
<updated>2020-01-01T00:00:00Z</updated>
<published>2020-01-01T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="null"/><h1>Sylwester Bractwa Wędrowniczego</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2020-01-01</time></p>
<p>01.01.2020 | Patryk Niedźwiedziński</p>
<p>Nasz Zastęp Zastępowych został zaproszony na sylwestra organizowanego przez Bractwo Wędrownicze. Ostatecznie pojechałem ja i Kiernik, a Joda dołączył do nas na miejscu (wracał z akcji Korpusu Hufca).</p>
<p>Dotarliśmy po południu 31 grudnia do szkoły w Juszczynie. Po szybkim obiedzie i paru rundach tenisa stołowego rozpoczęliśmy zabawę. Nie zabrakło klasyków w postaci poloneza, belgijki itp., a o 23 zjedliśmy tradycyjny bigos. Impreza trwała do późnych godzin.</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Pierwszy biwak Puszczy</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2019-11-24-pierwszy-biwak-puszczy.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2019-11-24-pierwszy-biwak-puszczy.html</id>
<updated>2019-11-24T00:00:00Z</updated>
<published>2019-11-24T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh3.googleusercontent.com/rQ57wRAqrn2R7vs8oE1Jd30cvgg55-iT1Tez_wqJ3DL_QcD4jZneRaS0gQnj0tD7iFDSdoBkEd_FQHW_heNIvOnQWxGUK2k72HBuh5hujOUiTBGDDJAIJ5bQN92YBquZf8Tgd0Y1=w1262-h946-no"/><h1>Pierwszy biwak Puszczy</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2019-11-24</time></p>
<p>23-24.11.2019r. | Filip Olszewski</p>
<h3 id="o-biwaku">O biwaku</h3>
<p>Dawno, dawno temu…, a tak serio to 23-24 listopada 2019 roku odbył się pierwszy biwak naszej drużyny. Biwak odbył się w Kórniku, do którego pojechaliśmy autobusem i graliśmy w grę właśnie o tym mieście. Najpierw poszliśmy odłożyć rzeczy do salki koło domu Plastra (zaprojektowaną przez jego rodziców). Po jakimś czasie od rozpoczęcia gry (w jakiejś połowie gry) zaczęło nam się robić zimno, pomimo tego, że Kórnik jest bardzo przytulnym miastem (tak jak mówi piosenka). Całe szczęście w domu Stacha Kowalskiego znajdował się punkt. Wypiliśmy przepyszną herbatkę i się ogrzaliśmy, a naszym zadaniem było oszlifować papierem ściernym szable Stacha. Po punkcie w domu Stacha gra trwała dalej np. byliśmy w Muzeum Kórnickim gdzie mieliśmy zrobić sobie zdjęcie z obrazem Białej Damy.</p>
<p>Gdy gra się skończyła poszliśmy do salki na obiad - przepyszną pomidorową, którą zrobiła Mama Plastra. Po obiedzie graliśmy w gry w stylu Mafia i robiliśmy scenki na temat Kórnika, a po jakiś 3 godzinach zjedliśmy kolacje. Następnie poszliśmy na ognisko, na którym ja i Franek Kiernicki byliśmy strażnikami ognia oraz każdy zastęp pokazywał swoją scenkę.</p>
<p>Następnego dnia wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy plecaki i posprzątaliśmy salkę. Potem poszliśmy na Mszę Świętą, która trwała na tyle długo, że spóźniliśmy się na autobus. Całe szczęście zostaliśmy zaproszeni przez Stacha, aby poczekać większość czasu u niego. Skończyło się to dla nas super, gdyż idealnie zdążyliśmy na autobus. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie 😉</p>
]]></content>
</entry>
<entry>
<title type="text">Biwak przekazaniowy</title>
<link rel="alternate" type="text/html" href="https://19.niedzwiedzinski.cyou/2019-09-28-biwak-przekazaniowy.html" />
<id>https://19.niedzwiedzinski.cyou/2019-09-28-biwak-przekazaniowy.html</id>
<updated>2019-09-28T00:00:00Z</updated>
<published>2019-09-28T00:00:00Z</published>
<author>
<name>19 PDH Puszcza</name>
<uri>https://19.niedzwiedzinski.cyou</uri>
</author>
<summary type="text">Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza</summary>
<content type="html"><![CDATA[<img src="https://lh3.googleusercontent.com/bpueIMwZ5oohztLmXRer3n_VuxVOUuI6kzMZFuXmq7zJuvJuKUo1EcFr-qByN4UBkvXwCL0IJ8HuYVw5TXNdLO40gNo-S0rT5HVilNqgHrz6OTACs2oyMwO4a_K3YNBcIrwCrI1a=w1262-h946-no"/><h1>Biwak przekazaniowy</h1>
<p><strong>Last modification on </strong> <time>2019-09-28</time></p>
<p>28.09.2019r. | Jan B. Waligóra</p>
<h3 id="dzień-i">Dzień I</h3>
<p>Biwak nasz zaczęliśmy od zbiórki przed Tesco przy Serbskiej. Po zebraniu się wszystkich zdeklarowanych druhów, przy drobnej jeszcze niepogodzie, wyruszyliśmy do fortu 4A, miejsca mających jeszcze nastąpić ważnych zdarzeń dla jeszcze Bindugi.</p>
<p>Po zjawieniu się na miejscu i prędkim rozstawieniu namiotów przy już na dobre hulającym deszczu, zabraliśmy się za wspólne jedzenie w namiocie Bernikli. Deszcz nam nie odpuszczał, jednak nie z takimi trudnościami przyszło nam się mierzyć. Po posiłku szeregowi rozeszli się do namiotów nie spodziewając się jeszcze tego co spotka ich w nocy…</p>
<p>Tymczasem komenda obecna, przyszła, ZZ obecny i przeszli do wnętrza ww. fortu i zaczęli obradować nad losem Bindugi, mającej dopiero powstać Puszczy i przekazaniem. Ustalenia były następujące;</p>
<h4 id="binduga">Binduga:</h4>
<p>Komenda:</p>
<ol type="1">
<li>Witold (drużynowy)</li>
<li>Antoni (przyboczny)</li>
<li>Dominik (przyboczny)</li>
</ol>
<p>Zastępy:</p>
<ol type="1">
<li><p>Rybołowy (zastępowy Antek)</p></li>
<li><p>Bernikle (zastępowy Ignacy)</p></li>
<li><p>Kormorany (zastępowy Wojtek)</p></li>
</ol>
<h4 id="puszcza">Puszcza:</h4>
<p>Komenda: 1. Patryk Niedźwiedziński (drużynowy) 2. Jan B. Waligóra (przyboczny) 3. Jacek (członek Korpusu Hufca [dalej: KH]) 4. Rafał (członek KH)</p>
<p>Zastępy:</p>
<ol type="1">
<li><p>I próbny (zastępowy Jan Paweł)</p></li>
<li><p>II próbny (zastępowy Plaster)</p></li>
<li><p>Wydry (zastępowy Franek)</p></li>
</ol>
<p>Po radzie szeregowi zostali obudzeni i po krótkiej grze testującej zgranie i sprawne oko zastępy dostały się do wnętrza fortu, gdzie przy uroczystym kominku, w towarzystwie kilku bratniaków, odśpiewaliśmy kilka piosenek. Po części artystycznej przyszedł czas na apel przekazaniowy, na którym obecni członkowie Puszczy otrzymali ciemno-hebanowe chusty z limonkową lamówką. Były już wtedy drużynowy- Jakub Matusewicz- wygłosił przemówienie i pod osłoną nocy odprowadziliśmy szeregowych i ZZ do namiotów i odbyliśmy komendami małą after-radę. W końcu i nami owładnął Hypnos.</p>
<h3 id="dzień-ii">Dzień II</h3>
<p>Z rana nastała pobudka, choć lekko nieprzytomni szeregowi niezbyt byli chętni do działania po nocnych rewelacjach, złożyli namioty i zabrali się za służbę dla fortu, zbierając śmieci wokoło niego. Podczas służby ja i Antoni rozłożyliśmy grę terenową „Szturm na strefę 51”, przygotowaną przez nas i Dominika. Po grze Puszcza i Binduga budowały własne zamki, które musiała zniszczyć drużyna przeciwna. Po wygranej Bindugi nastał czas na wspólny posiłek, po którym przeszliśmy pod Tesco i zakończyliśmy biwak.</p>
]]></content>
</entry>
</feed>
|