diff options
Diffstat (limited to '2020-07-20-teatr.html')
-rw-r--r-- | 2020-07-20-teatr.html | 456 |
1 files changed, 456 insertions, 0 deletions
diff --git a/2020-07-20-teatr.html b/2020-07-20-teatr.html new file mode 100644 index 0000000..9eef417 --- /dev/null +++ b/2020-07-20-teatr.html @@ -0,0 +1,456 @@ +<!DOCTYPE html> +<html dir="ltr" lang="pl"> + <head> + <meta http-equiv="Content-Type" content="text/html; charset=UTF-8" /> + <meta http-equiv="Content-Language" content="pl" /> + <meta name="viewport" content="width=device-width" /> + <meta name="keywords" content="Teatr" /> + <meta name="description" content="Strona i kronika harcerzy z 19 PDH Puszcza" /> + <meta name="author" content="19 PDH Puszcza" /> + <meta name="generator" content="saait (https://git.codemadness.org/saait/file/README.html)" /> + <title>Teatr - 19 PDH Puszcza</title> + <link rel="stylesheet" href="style.css" type="text/css" media="screen" /> + <link rel="stylesheet" href="print.css" type="text/css" media="print" /> + <link rel="alternate" href="atom.xml" type="application/atom+xml" title="19 PDH Puszcza Atom Feed" /> + <link rel="alternate" href="atom_content.xml" type="application/atom+xml" title="19 PDH Puszcza Atom Feed with content" /> + <link rel="icon" href="/favicon.ico" type="image/x-icon" /> + </head> + <body> + <nav id="menuwrap"> + <table id="menu" width="100%" border="0"> + <tr> + <td id="links" align="left"> + <a href="https://puszcza.netlify.app">⬅ 19 PDH Puszcza</a> | + <a href="index.html">Kronika</a> | + <a href="https://pics.niedzwiedzinski.cyou" title="Galeria zdjęć z obozów">Zdjęcia</a> | + </td> + <td id="links-contact" align="right"> + <span class="hidden"> | </span> + <a href="https://facebook.com/19pdhpuszcza">FB</a> | + <a href="https://github.com/19pdh">Git</a> | + <a href="atom_content.xml">RSS</a> | + <a href="mailto:patryk.niedzwiedzinski@zhr.pl" title="Wyślij maila">Mail</a> + </td> + </tr> + </table> + </nav> + <hr class="hidden" /> + <main id="mainwrap"> + <div id="main"> + <article> +<header> + <img src="null" /> + <h1><a href="">Teatr</a></h1> +</header> + +<p>20.07.2020 | Jan Waligóra</p> +<p>Serce łomotało mi w piersi… Nie mogłem ustać z nogami z galarety, więc usiadłem… Jeszcze chwila… Aż w końcu…</p> +<p>Wygląda to jak jakiś bardzo ważny moment, z perspektywy przeżywającego. Tak naprawdę były to moje przeżycia zaraz przed rozpoczęciem naszej sztuki, ale zacznijmy od początku.</p> +<p>Wystawienie własnej sztuki zaproponował Patryk już we wczesnym etapie planowania obozu. Wydało mi się to ciekawym pomysłem, było to dla mnie ciekawe rozwinięcie idei festiwalu - zamiast zastępów robiących scenki miała występować drużyna jako całość w pełnoprawnym przedstawieniu. Jadąc na obóz większość rzeczy związanych z wykonaniem było nieustalonych, był jedynie szkic fabuły i pobieżny projekt sceny. W bodajze niedzielę powiedzieliśmy drużynie o naszym planie, większość była sceptycznie nastawiona, lecz widziałem dwóch takich, którym oczy się zaświeciły na wiadomość o napisaniu scenariusza. Byli to Franciszek Kiernicki (dalej Kiep) i Jan Paweł (dalej JP). W ten sam dzień udało nam się napisać komendą pierwszą scenę i ogarnąć część strojów, a przez następne kilka dni Kiep i JP mieli zająć się pisaniem reszty, jak się później okazało, wierszem. Przedsięwzięcie to było tyle śmiałe co niemożliwe, jednak nasi panowie rzeczy niemożliwe robią od ręki - na cuda trzeba poczekać. Gdy skończyli, niezwłocznie zajęliśmy się próbami, oczywiście tuż po pozbieraniu szczęk z podłogi. Na początku szło siermiężnie, wszyscy byli tak podjarani tym tekstem, że nie mogli skupić się na swoich rolach, jednak próba za próbą i w końcu uzyskaliśmy zadowalający efekt. Ustaliliśmy termin ogniska, wysłaliśmy posłańców z zaproszeniami na spektakl (była to część próby zastępu JP), jednak, gdy doszło co do czego, ognisko, przy którym mieliśmy występować opóźniło się o kilka dni. Deszczowy dzień wykorzystaliśmy malując krzyże harcerskie dziewczyn złotą farbą. Jednak kiedyś ten dzień musiał nadejść i - nie zgadniecie co - nadszedł. Śpiewając piosenki i patrząc się w ogień myślałem tylko o jednym, żeby już wystąpić. Gdy skończyła się ostatnia piosenka przed naszym wystąpieniem, mój mózg działał na najwyższych obrotach. Byłem narratorem, nie musiałem się przebierać, więc nadzorowałem resztę, czy umieją swoje role i jak wyglądają. Gdy już upewniłem się co do ogarnięcia drużyny, udałem się na miejsce dla narratora - ławeczkę.</p> +<p>Serce łomotało mi w piersi… Nie mogłem ustać z nogami z galarety, więc usiadłem… Jeszcze chwila… Aż w końcu…</p> +<p>Zacząłem przedstawienie słowami: “Na początku była puszcza…” Potem wszystko działo się samo, Kiep świetnie wystąpił w roli szamana. Rozpalono kocioł pełen zielonych płomieni, a sam JP, autor tej sztuki zapomniał części swojej kwestii. Wszystko zakończyło się gromkimi okrzykami (harcerze nie klaszczą) i ogólną euforią. Wyobrażam sobie jak za kilkanaście lat nasi następcy będą czytać scenariusz i wyobrażać sobie jak kozacka musiała być aranżacja, a wyszło zaledwie bardzo dobrze.</p> +<p>Zresztą możecie samemu zobaczyć. Niestety w tym roku nam się trafił las o słabej akustyce, dlatego polecamy słuchawki 📢 i napisy.</p> +<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/IKhvw2TY65o" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen style="width: 100%; height: 50vmin; max-height: 450px; position: sticky; top: 0;"> +</iframe> +<code> +<style> +code h1 { + font-size: 2em!important; +} +</style> +<style> +code h1, +code h2, +code h2 + p, +#authors { + text-align: center; +} +</style> +<p><br> <br> <br></p> +<h1 id="puszcza">“Puszcza”</h1> +<p id="authors"> +Kiep & JP +</p> +<p><br></p> +<h2 id="scena-i---początek">SCENA I - POCZĄTEK</h2> +<p>(Indian i Puszcza)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong></p> +<p>Na początku była puszcza</p> +<blockquote> +<p><em>Wychodzą wszyscy przebrani za drzewa.</em></p> +</blockquote> +<p>A w puszczy plemienia Shauni, prawowici synowie i córy matki natury, zginający karki tylko wobec praw przyrody.</p> +<blockquote> +<p><em>Indianin wyskakuje zza krzaka, napina łuk i puszcza. Wybiega za scenę przy indiańskim okrzyku.</em></p> +</blockquote> +<p>Jednak z północy nadciągają chciwi ludzie próbujący położyć swoje chciwa łapy na dobrach tego lasu.</p> +<blockquote> +<p><em>Wychodzą 2 pracownicy z siekierami i podchodzą do drzew, które pod siekierami się przewalają. Z tyłu wychodzi Gubernator.</em></p> +</blockquote> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Ścinać! Precz z tymi dzidami! O, a tutaj dajcie biało-czerwoną taśmę, żeby nikt się nie zgubił.</p> +<p><strong>PRACOWNIK 1</strong><br /> +Ale Gubernatorze! Ten las jest taki piękny, poza tym mieszkają w nim Indianie i Watrz-Indianki.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Nie obchodzi mnie to, kto nie przestrzega norm sanitarnych GiS’u winien szczeznąć w brudzie i nędzy!</p> +<h2 id="scena-ii---przedstawienie-białego-człowieka">SCENA II - PRZEDSTAWIENIE BIAŁEGO CZŁOWIEKA</h2> +<p>(Gubernator, pracownicy, Puszcza)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Kiedy rankiem ze skowronkiem powitano nowy dzień,<br /> +stała się rzecz wręcz okropna – las nawiedził mroczny cień.<br /> +Biały człek na ziemię zszedł, z chmur lunął ulewny deszcz</p> +<p><strong>ZWIADOWCA</strong><br /> +Wielki wodzu! Sprawa nagła,<br /> +idą wysłannicy diabła!</p> +<p><strong>WÓDZ</strong> <br /> +Na wielkiego Filemona,<br /> +sprawa straszna i złożona.<br /> +Wysyłamy tam poselstwo,<br /> +niech okażą swoje męstwo.</p> +<h2 id="scena-iii---poselstwo">SCENA III - POSELSTWO</h2> +<p>(Gubernator, zwiadowcy)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +W rezydencji Gubernatora,<br /> +tam gdzie mieszkała lisów i Indian zmora,<br /> +na biurku leżały papiery różniste,<br /> +tam też rezydent miał swoją zadań listę,<br /> +na pierwszym miejscu: wyciąć las stary,<br /> +wszak nikomu nie zawadzi wyciąć starego śmiecia jak wyrzuca się z pracy leniwego cięcia.<br /> +Zamiast tego miała stanąć promenada, wielka, ponad wszystko piękna!<br /> +Nikt pozbycia się lasu nie zauważy,<br /> +za to jaki pieniądz się z tego uważy.<br /> +I tak myślał ten nikczemnik potępieniec,<br /> +co w piekle miał już ze smoły przygotowany wieniec,<br /> +on nie zważał na swe czyny, tylko wąsa podkręcał tak mocno, tak konkretnie i uśmiechał się przy tym szpetnie. Błyskał groźnie zębami jak wilk podczas pełni błyska swoimi kłami.<br /> +Ewidentnie był zadowolony, widać do swoich brudnych myśli się uśmiechał.<br /> +GDY NAGLE! Ktoś przyjechał.<br /> +Warta ze schodków ostatnich obwieściła gości niespodziewanych.<br /> +Aaa to te obdartusy, ci Indianie,<br /> +pełno jest tego pomiotu w naszym stanie.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Czegóż chcecie moi mili,<br /> +czyżby was pobili?</p> +<p><strong>POSŁANIEC 1</strong><br /> +Blada Twarzo, my nie przyszli tu żartować,<br /> +tylko od twojego planu cię odwołać!</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Ależ o czym wy mówicie,<br /> +wszak wszystko jest znakomicie.</p> +<p><strong>POSŁANIEC 2</strong> Wielki most nad Wielką Wodą,<br /> +do świętego miejsca jest przeszkodą!</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong> Aaa Wy o tym, promenada jest potrzebna,<br /> +jak podwieczorek po obiedzie, to rzecz pewna i niezbędna.<br /> +To uczynek jest dla ludu, a nie żadna ściema,<br /> +taka wola Nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba!</p> +<p><strong>POSŁANIEC 1</strong><br /> +W takim razie Siedzący Gerwazy daj sztucerówke,<br /> +niechaj strącę tę bladą makówkę.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +A więc wojny chcecie, czy Wy wiecie na jaką rzecz się piszecie?</p> +<p><strong>POSŁANIEC 2</strong><br /> +Dla nas to ni pierwszyzna, lecz powinność Boża,<br /> +sam wyjąłeś siekierę wojenną z pepoża.</p> +<h2 id="scena-iv---narada">SCENA IV - NARADA</h2> +<p>(Wódz, Szaman, Indianin 1, Indianin 2)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Wśród powszechnego bałaganu,<br /> +swądu fajek i łopianu,<br /> +zebrała się rada starszych,<br /> +by obmyślać plan działań dalszych.</p> +<p><strong>INDIANIN 1</strong><br /> +Biały człowiek, biała siła,<br /> +po nim już tylko mogiła.<br /> +Drzewa chcą nam wyciąć w pień,<br /> +nim nastanie zbiorów dzień.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Jestem szaman z bożej łaski,<br /> +mam wizje wyraźnie straszną,<br /> +wszyscy będą nosić maski<br /> +i jeziora nam zamarzną.<br /> +Wzywam was duchy wszelakie<br /> +kto z was pragnie, kto z was łaknie,<br /> +bo mam nowe wizje takie,<br /> +że tu wkrótce drzew zabraknie.<br /> +Teraz wszystko jest zamglone,<br /> +lecz mamy przekierniczone;<br /> +na granicach są celnicy,<br /> +w rezerwatach koczownicy,<br /> +taki los nas może czekać<br /> +jeśli wciąż będziemy zwlekać.<br /> +Ostrzcie dzidy moi bracia,<br /> +bo wyraźna wizja wraca.<br /> +Ja szykuje broń psychiczną,<br /> +a nuż skutki złe i straszne<br /> +dzięki temu nas unikną.</p> +<h2 id="scena-v---dziady">SCENA V - DZIADY</h2> +<p>(Wódz, Szaman, Indianin 1, Indianin 2, Indianin 3)</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Dawać kocioł, gotujemy.</p> +<p><strong>INDIANIN 1</strong><br /> +Co pichcimy?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Dziś nie jemy.</p> +<p><strong>INDIANIN 1</strong><br /> +Więc znów czary?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Dawać mi tu tamte gary!</p> +<p><strong>INDIANIN 1</strong><br /> +Posłuchaj szamanie drogi,<br /> +by nie było niedomówień,<br /> +twój czar gniewny jest i srogi,<br /> +a my tu nie chcemy umrzeć!</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Co to znaczy?</p> +<p><strong>INDIANIN 2</strong> Nie inaczej,<br /> +twoje gusła średniowieczne<br /> +zdają się być niebezpieczne,<br /> +z gara idą czarne buchy<br /> +i słychać przeklęte duchy</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Eeee, gadanie…</p> +<p><strong>INDIANIN 2</strong><br /> +To dokładne opisanie.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Nie ma strachu.</p> +<p><strong>INDIANIN 2</strong><br /> +Zobaczymy.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Weź składniki, policzymy.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Dajcie mi menażkę szyszek,<br /> +4 gwoździe, kuroliszek,<br /> +2 ziarnka białego ryżu.</p> +<p><strong>INDIANIN 3</strong><br /> +Nie ma ryżu.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Daj anyżu,<br /> +zwinięty w brązowe chusty.</p> +<p><strong>INDIANIN 3</strong><br /> +Panie, nasz spichlerz jest pusty.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Jeszcze jeden ser półtłusty</p> +<p><strong>INDIANIN 3</strong><br /> +To są żarty?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +W plastrach lub na tarce starty.</p> +<p><strong>INDIANIN 3</strong><br /> +Jeszcze jakieś masz życzenia,<br /> +które są nie do spełnienia?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Daj spis warty</p> +<p><strong>INDIANIN 3</strong><br /> +Czary to czy żarty?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Magia czarna wymaga współpracy jak na alarmach,<br /> +jeden mówi reszta słucha,<br /> +bo inaczej będzie skucha!</p> +<h2 id="scena-vi---wizje-robotników">SCENA VI - WIZJE ROBOTNIKÓW</h2> +<p>(Szaman, Duchy, Robotnicy)</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Zbierzcie się tu łepki ciemne,<br /> +porzucamy treści miłe,<br /> +lekkie, swojskie i przyjemne,<br /> +Czarne z gara idą buchy<br /> +czas na te najcięższe duchy,<br /> +które męstwem siłą wiarą<br /> +niezliczoną żadną miarą,<br /> +wartość swą udowodniły<br /> +nim kości w grobach złożyły.</p> +<p><strong>DUCHY</strong><br /> +My wezwane przybywamy<br /> +i żądamy odpowiedzi,<br /> +Co? Jak? Gdzie? Dlaczego? Kiedy?<br /> +Mówcie tak jak na spowiedzi.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Nawrócić trzeba niewiernych,<br /> +sprowadzić na dobrą drogę,<br /> +zaprzestać środków mizernych,<br /> +dać ich duszom zapomogę.</p> +<p><strong>UPIÓR</strong><br /> +Podać rękę czy dać nogę?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Sprawa pilna jest niezmiernie,<br /> +bo człek blady jak owsianka<br /> +zachowuje się bezczelnie<br /> +i już od samego ranka<br /> +bierze cegły, bierze kielnie<br /> +i buduje wielkie domy<br /> +burząc pięknych drzew korony.</p> +<p><strong>UPIÓR</strong><br /> +Podejdź więc duchu wyblakły<br /> +niechaj w przyszłość was zabiorę,<br /> +czeka was skok w przestrzeń nagły,<br /> +zobaczcie swą nędzną dole!</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Wszędzie bloki i wieżowce<br /> +trochę dziwnie acz ciekawe,<br /> +Gdzie są lasy? Gdzież są owce?<br /> +Lecz to nie jest w tym najgorsze,<br /> +bo lud chwyta się za gardła,<br /> +w końcu nie ma czym oddychać,<br /> +miarka widać się przebrała<br /> +nie ma tlenu trzeba znikać.<br /> +Wizja NAGLE się urwała.<br /> +<br /> +Gwiazdy świecą w głowie świta.</p> +<h2 id="scena-vii---wizje-gubernatora">SCENA VII - WIZJE GUBERNATORA</h2> +<p>(Szaman, Gubernator, Robotnik, Wódz)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Słychać butów równy chód,<br /> +słońce zaszło zapadł zmrok,<br /> +nadleciał kąśliwy chłód,<br /> +zbliża się złowieszczy krok,<br /> +ziąb dla lasów, serc i dusz<br /> +Czy to ów strzelec błędny krok niesie,<br /> +czy może Winicjusz strapiony,<br /> +czy to diabliki goplany po lesie<br /> +lub chochlik w skorupie zamkniony<br /> +Pojawia się postać milcząca lecz dumna<br /> +skupiona jak wiedźmin na trakcie,<br /> +choć jej postura jak u napoleona<br /> +to pręży pierś jak harcerz na warcie Choć mały ciałem to lis podstępny<br /> +co wiele zrobi dla zysku,<br /> +jest sprzedawczykiem, łotrzykiem złodziejem<br /> +i panem wsi wielu lub kilku.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Zebrały się czarne chmury, wkiernicz czeka nas ponury.</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +W otoczeniu wiernej gwardii<br /> +idzie straszny gubernator,<br /> +dwaj dryblasi muskularni.<br /> +Pośrodku eksterminator.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Nie wiem co mnie wciąż tu trzyma,<br /> +na północy wichry śniegi,<br /> +ani rusz nadchodzi zima,<br /> +zawrzyjmy ciaśniej szeregi.</p> +<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br /> +Panie..</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Co ja widzę?!<br /> +Tempo pracy znacznie spadło,<br /> +patrzę i się wami brzydzę.</p> +<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br /> +Mieliśmy wizje magiczną<br /> +pracować dalej nie chcemy,<br /> +bo jak wszystkie drzewa znikną,<br /> +to my wszyscy poginiemy!</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Nie chcę słyszeć ani słowa,<br /> +boli mnie od tego głowa.<br /> +Drewno? Co z drewna wynika?<br /> +Ciepła woda z parownika,<br /> +raszki i wygodne prycze… tyle rzeczy, że nie zliczę!</p> +<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br /> +Z drewna można maszty robić.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Stalą trzeba je zastąpić.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Wstawka tak nie odpowiednia<br /> +jak skrócona cisza poobiednia.</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Nastąpiło poruszenie,<br /> +ruch jak w jakim ulu pszczelim,<br /> +zaszkodziło to mej wenie,<br /> +jeszcze trochę czasu mieli by odprawić znów rytuał,<br /> +wzięli halucynogeny lecz wódz prace ich zatrzymał!</p> +<p><strong>WÓDZ</strong><br /> +Dziadów już nie odprawiamy,<br /> +szaman zmęczony śmiertelnie,<br /> +wdychał trujące opary,<br /> +myślami jest w świętym lesie!</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Ja decyzję już podjąłem<br /> +tak jak Kmicic bronił zamku,<br /> +ja bronić puszczy zawziąłem,<br /> +więc posłuchaj mnie mopanku,<br /> +wzywam duchy bo tak trzeba by powstrzymać los straszliwy,<br /> +jeszcze dziś pójdę do nieba,<br /> +ale puszcze ocalimy!</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +No bo w końcu bez dramatu<br /> +jak z powieści szekspirowskiej,<br /> +odbiegając od tematu<br /> +męki, śmierci i bolączki,<br /> +trudno sklecić jest poezje,<br /> +które bez końca początku,<br /> +uznawane są za wieczne<br /> +niezależnie od majątku,<br /> +wieku oraz treści wątków.</p> +<h2 id="scena-viii---przemiana-gubernatora">SCENA VIII - PRZEMIANA GUBERNATORA</h2> +<p>(Szaman, Gubernator, Robotnik)</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Daj spróbować specyfiku.</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Nie jesteśmy na pikniku.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Ale…</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Nie ma ale,<br /> +by wydobyć stąd esencje<br /> +weź bucha, nie mniej, ni więcej!</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Lubię tamte wasze śpiewy<br /> +(próbując)<br /> +prawie jak burgery Ewy!</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +I Marianki.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Ach, jak ja kocham watrzanki!</p> +<p><strong>ROBOTNIK 1</strong><br /> +Temu znowu co się stało?</p> +<p><strong>SZAMAN</strong><br /> +Wchodzi w trans zakuta skało.</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Wszędzie bloki i wieżowce<br /> +trochę dziwnie acz ciekawie,<br /> +Gdzie są lasy? Gdzież są owce? Lecz to nie jest w tym najgorsze,<br /> +bo lud chwyta się za gardła,<br /> +w końcu nie ma czym oddychać,<br /> +miarka widać się przebrała<br /> +nie ma tlenu trzeba znikać.<br /> +Wizja NAGLE się urwała.<br /> +<br /> +Gwiazdy świecą w głowie świta.</p> +<h2 id="scena-ix---morał">SCENA IX - MORAŁ</h2> +<p>(Wszyscy)</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Jak w deszczu słońce szyki mąci<br /> +tak dzień noc czarną zastąpi.<br /> +Już świtało gdy NAGLE! Coś się rusza!<br /> +To tylko gubernator wypadł z rąk morfeusza.</p> +<p>Cały jest wymęczony jeszcze z ognikami w oczach,<br /> +twarz jak u trupa co wyszedłszy z deski grobowej poszedł się napić wody sodowej.<br /> +<br /> +Nie! Lasu wycinać nie można,<br /> +ale absolutnie wykluczone,<br /> +trzeba cofnąć daną zgodę,<br /> +wnet wszystko odwołamy<br /> +i w mig całość posprzątamy.</p> +<p><strong>GUBERNATOR</strong><br /> +Dalej! Do roboty!</p> +<p><strong>NARRATOR</strong><br /> +Chociaż w zatarciu tej sprawy nie było żadnej przeszkody,<br /> +gorzej było podczas sporu o 10 dniowe gacie Jody.<br /> +Gubernator się odmienił,<br /> +poszedł z nami na ugodę,<br /> +tak jak las się puszczą mienił<br /> +tak i my wraz z Panem Bogiem<br /> +razem puszcze stworzyliśmy,<br /> +mimo wielu przeciwności<br /> +tylko się utwierdziliśmy<br /> +do decyzji tej słuszności.<br /> +</p> +<p>I tak kończy się ta krótka historia<br /> +jak wypalająca się pochodnia,<br /> +dwóch mistrzów nad mistrzami<br /> +tej sztuki kreatorami,<br /> +włożyli w tę lirykę dusze swe i głowy<br /> +o to jest o nich wzmianka w tych napisach końcowych.<br /> +</code></p> + + </article> + </div> + </main> + </body> +</html> |